Podolski z ostrą krytyką Niemiec. W mediach zawrzało
Niemiecki piłkarz polskiego pochodzenia Lukas Podolski w wywiadzie dla DPA postanowił wymienić dwie cechy, które najbardziej irytują go w Niemcach. Opowiadał też o swoich interesach i miejscach, w których dobrze mu się żyło.
Podolski czuje się dobrze w Polsce. Zostanie?
Lukas Podolski urodził się w Polsce, ale dorastał już w Bergheim w Niemczech. Dopiero w ostatnich latach wrócił do ojczyzny i niewykluczone, że osiądzie tu na dłużej. Powoli kończy karierę piłkarską w Górniku Zabrze i nie ma większych planów na przyszłość.
– Obecnie czujemy się w Polsce dobrze jako rodzina, dzieci chodzą tam do szkoły, a ja lubię tam przebywać – podkreślał w rozmowie z niemieckimi dziennikarzami. – W tej chwili nie ma zamiaru stamtąd wyjeżdżać – dodawał.
Co irytuje Podolskiego w Niemcach?
Rozluźniony piłkarz pokusił się nawet o podanie dwóch cech, które najbardziej przeszkadzają mu w Niemcach. Stwierdził, że „lubią narzekać”. Dodatkowo uznał, że w ich przypadku zazdrość „jest na innym poziomie”. – Ale jeśli to wiesz i potrafisz to ocenić, to możesz to dobrze znieść – zaznaczył popularny „Poldi”.
Po 130 meczach w niemieckiej kadrze narodowej Podolski jest w swoim kraju bohaterem. Jako mistrz świata i wierny zawodnik cieszy się też wyjątkowym szacunkiem kibiców 1. FC Koeln. W swojej karierze grał także dla londyńskiego Arsenalu i Interu Mediolan.
Z pozasportowych zajęć ostatnio czas zabiera mu organizacja festiwalu Glücksfuehle. Wydarzenie to odbędzie się 12-15 września na torze Hockenheimring. – Niemcom zdecydowanie podobają się wydarzenia: sport, koncerty, festiwale – wymieniał Podolski. Jego zdaniem w tych tematach przodują.
Podolski: Zostałem ulepiony z innej gliny
Spytany o to, gdzie lubi najbardziej przebywać, polsko-niemiecki piłkarz nie podał jednego konkretnego miejsca. – Byłem w Kolonii, w Monachium, w Stambule, w Japonii, w Londynie. W Polsce jestem już od trzech lat. Staram się zawsze czuć jak w domu. Takie jest moje podejście – podkreślał.
Zawodnik oprócz festiwalu muzycznego prowadzi obecnie wiele różnych interesów: restauracje z kebabami, lodziarnie, sprzedaje odzież. – Chcę robić różne rzeczy, próbować różnych rzeczy i stawić czoła wszystkim na 100 procent. Z pasją – zwracał uwagę.
– Znam mentalność współczesnych ludzi. Wygląda to tak: home office, nikt nie chce już pracować, nikt nie chce już nosić pudeł, a od 21:00 smartfon jest w trybie uśpienia. Może to nowe pokolenie, ale to nie ja. Zostałem ulepiony z innej gliny – podsumował.